Czas, by odejść..
To tego momentu
serce się lęka
jak przekłute ostrzem..
Uwierz..
Tak bardzo mnie boli,
że muszę odejść
wiedząc, że cierpisz jak ja
w godzinę rozstania..
Czy sądzisz, że to łatwy wybór:
Udawać, że już Cię nie kocham?
Nie okazuj mi nienawiści..
Odchodzę dla Twojego szczęścia..
Uwierz..
Tak bardzo mnie boli,
że muszę odejść
wiedząc, że cierpisz jak ja
w godzinę rozstania..
To takie trudne do zniesienia,
ignorowanie najpiękniejszych wspomnień życia.
Wszystkiego, co przypomina,
że jesteś częścią mnie...
Na podstawie poprzedzającego postu, bo przecież nie na podstawie znajomości języka włoskiego pozwoliłam sobie przeobrazić nieznacznie to tłumaczenie.. Czy trafiłam okaże się, kiedy to ktoś, kto zna się na tym lepiej dokona tłumaczenia tego utworu...
Ja jestem zachwycona tym utworem i trochę, przyznam, dziwnie mi się czyta Wasze komentarze, że głos ciężki, że były lepsze utwory klasyczne itd.. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje. Ja sama jestem laikiem i albo mnie utwór chwyta za serce albo mniej. Nie wiem czy on technicznie jest dobry, czy zły.. Odbieram sercem i tylko sercem... Kochani błagam, nie zapominajmy, że przecież to jest nasz Josh!! Ten jedyny, niepowtarzalny, niesamowicie utalentowany artysta i fantastyczny człowiek! Przecież tworzenie tej płyty trwało długo, bardzo długo.. Jest najbardziej osobista ze wszystkich Jego płyt, bo przecież sam napisał większość utworów.. Zmienia się, owszem.. A któż z nas się nie zmienia?
Zagląda tu coraz więcej osób.. Ja nie jestem zwolennikiem robienia czegokolwiek pod publiczkę.. Jednak z większości postów na temat nowych utworów przebija rozczarowanie nowymi piosenkami... On Was nie zawiedzie! Dajcie mu tylko szansę
To tyle ode mnie
Pozdrawiam
Offline
Wstępna faza Grobanizmu
A ja się staram po prostu nie porównywać za bardzo. Nie zestawiać tych nowych piosenek ze swoimi ulubionymi, bo są inne. Muzycznie Josh nam się zmienił, wiele z nas już tu o tym pisało. A ja rozumiem taką muzyczną potrzebę zmian.
Mi się ten nowy Josh podoba
Offline
Gość z zewnątrz
Dzięki dziewczyny za tłumaczenie Ja zielonego pojęcia nie mam o jęz. włoskim ale powiem, że no nastrojowość utworu jest adekwatna do tekstu...Tekst jest okrutny (życiowy)!!! Powiem tylko tyle, że czuje się jakby ktoś wlazł do mojej głowy odkopał coś co miało zostać zapomniane i spisał to na kartkę, a potem dodał do tego muzykę... Ktoś ma podobnie? W każdym razie nikomu nie życzę... Póki co zdania o piosence nie zmieniam. Na szczęście jeszcze tylko parę dni i będziemy mogli zobaczyć jak komponuje się całość dzieła.
Offline
Dżoszorozkminiacz
dorotea napisał:
A mi się podoba i to bardzo ! Macie racje bywały lepsze i co z tego ? Nareszcie klasyka,a tą w wykonaniu Josha kocham najbardziej . Jeżeli będzie więcej takich utworów na płycie będę w niebie Na razie jest to dla mnie zdecydowanie najlepszy utwór .
Tak, tak, tak Zdecydowanie najlepszy, bo klasyczny Czekałam na niego bardzo i nie zawiodłam się. Czy można mówić, że jest w jakiś sposób gorszy od tych z poprzednich płyt? Chyba nie. Tak jak magda_fi, ja również staram się nie robić porównań. Trudno oczekiwać, że Josh będzie wciąż taki sam. Przecież od początku jego kariery minęło już 10 lat! Gdyby wciąż tworzył tak samo, byłoby to po pierwsze: nudne, a po drugie: zastanawiałybyśmy się może dlaczego J. stoi w miejscu, nie rozwija się...
J. to już dojrzały, pewny siebie facet, znający swoją wartość (a nie ten nieśmiały nastolatek...chociaż jakaś jego część nadal jest taka "młodzieńcza", mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ), więc i jego muzyka musi być taka.
Utwór rzeczywiście operowy, nawet bardzo. A ja opery nie lubię tak swoją drogą. Jednak na taką Joshową wybrałabym się bez wahania
Po pierwszym odsłuchaniu, pierwsze skojarzenie jakie miałam: Andrea Bocelli. Naprawdę, styl andreowy. Spokojnie Josh mógłby z nim wykonać na przykład duecik ;]
Genialne smyczki w tle, nawet moja mama była nimi zachwycona, heh.
Jak zwykle tekst dający do myślenia, zwłaszcza gdy się ma z nim osobiste skojarzenia...
Utwór chwyta za serce, przynajmniej za moje...
Poza tym lubię, kiedy w każdym utworzę wynajdę sobie jakieś "momenty". I tym razem też takie wynalazłam.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie kolejne utwory w pierwszej chwili trafią do mnie. Zresztą przy poprzednich płytach też nie wszystkie OD RAZU wywoływały u mnie ochy i achy. Każdy utwór miał swój czas. Jeden docierał do mnie momentalnie, inny po kilku odsłuchaniach, a były i takie, które musiały odczekać swoje.
Także na pewno nie będę rozczarowana. Josh miałby mnie zawieść?! Nigdy
Aha, gdyby ktoś chciał jeszcze tłumaczenie angielskie:
http://www.youtube.com/watch?v=zS69c9lr-os
Offline
Pogromczyni Wszelkich Tematów
Przesłucham już ten utwór wiele razy. Nie znając jeszcze tłumaczenia (niestety nie znam włoskiego) zgadywałam o czym Josh śpiewa. Na szczęście usłyszałam tę dramaturgię i wiedziałam od razu, że utwór nie mówi o niczym dobrym. Podczas słuchania pomyślałam: Josh śpiewa o czymś wyniosłym, to oda do tej rzeczy. No cóż, można teraz powiedzieć, że tą rzeczą jest cierpienie. To oda do cierpienia.
Tak więc Josh dla mnie przekazał emocje. I to jest plus. Coraz bardziej podoba mi się ten utwór, choć nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego głosu. Tego głosu dojrzalszego Josha. Ciągle mam wrażenie, że śpiewa gardłem, nie przeponą (tak jak kiedyś wydobywając z siebie ten nieskazitelnie czysty głos, który mnie tak zachwycił). Ale cały czas sobie wmawiam, że... po prostu się mylę. Mam szacunek do talentu Josha, Josh jest na pewno bardziej wykształcony muzycznie niż ja po marnym 1 stopniu Szkoły Muzycznej... Chwileczkę... Ja śmiem porównywać się z Joshem? Dobre sobie. Zapomnijcie o tym. A więc... gdyby to był gardłowy dźwięk, na pewno zostałby poprawiony komputerowo w studio, albo Josh śpiewałby do skutku, aż by było dobrze. Gdyby Josh nie był zadowolony z głosu podczas nagrywania, nie usłyszelibyśmy tej piosenki. Wtedy ten utwór nie zostałby wydany będąc tak nagrany.
Musiałam to napisać, bo muszę sobie to wbić do głowy. Bo ciągle tęsknię za głosem 20-letniego Josha. A JA po prostu muszę się przyzwyczaić do tego, że Josh robi się coraz starszy i coraz dojrzalszy tak jak i głos.
Offline
chyba się doczekamy klipu do utworu fragment z oficjalnej strony;) http://www.joshgroban.com/news/lora-del … mance-clip nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się doczekać całości, zapowiada się tak "chwytająco za serce"
i ta czarna koszula...
Offline
Dżoszorozkminiacz
Muszę przyznać, że to jest także mój numer jeden, choć poprzednie bardzo mi się podobały. Ta jednak jest... Tak samo jak z Martą, ja też nie znałam dokładnego znaczenia. Zapoznana z Waszą opinią, którą szanuję, więc zaczęłam myśleć o tej piosence zanim ją usłyszałam, byłam ciekawa, jak mi się spodoba. Usiadłam sobie w ciemnym pokoju, słuchawki w uszy... Jak uderzyły mnie te skrzypce i porwała niebanalność kompozycji i jest w niej.... Coś... Dotarła do mnie. Poczułam, jak dotyka w mojej duszy czegoś bardzo wrażliwego, a jak ktoś mi przerwał to zdenerowałam się tak, jakby przerwał coś bardzo intymnego. Potem przyporządkowałam słowa do znaczenia i wcale się nie zawiodłam.
Wiecie, Hidden Away jest bardzo prosta. Lubię jej słuchać, kiedy mi ciężko i kiedy potrzebuję umysłowo od wszystkiego odpocząć.
Higher Window po zripitowaniu dniowym trochę mi się osłuchała i w końcu wróćiłam do Hidden, choć nadal mi się podoba, nie ma jednak takiej... głębi.
Voce zaś huknęło mnie trochę i wciągnęło, ale z czasem męczyło. Potrzebowałam odpocząć i znowu wrócić, i znowu huknęło, i tak dalej.
Ale kiedy chcę w coś się zagłębić, włączam L'orę. Bo jest piękna, niestandardowa, głęboka i cudowna. Taka trochę nawet 'dziwna', ale ma w sobie Coś.
Offline
Powolny działacz
Ostrzyłam sobie zęby na tę piosenkę po włosku i... No, dobra, anglosaskie przysłowie mówi nie sądź książki po okładce, więc nie można wyrokować o całej płycie po 4 piosenkach, OK. Ale te 4 piosenki jak na razie mnie, delikatnie mówiąc, nie zachwycają. Nie ma tej magii, nastroju, tego "czegoś". One nie przykuwają uwagi, nawet nie zauważam kiedy jedna się kończy a zaczyna druga. Moim zdaniem najlepszą z powyższych jest "Higher Window". "Hidden Away" wiele zyskuje poprzez teledysk, ale żadna z tych 4 nie porywa. W każdym razie na arcydzieło życia "Illuminations" się nie zapowiada. Oczywiście, każdy z nas ma swoje zdanie i moje jest właśnie takie, że po tak długim czasie na dopieszczenie albumu w każdym calu te piosenki pozostawiają niedosyt. Chyba gdzieś po drodze, w tych wszystkich przygotowaniach zagubiły się melodie. Jakoś nie potrafię zanucić żadnego z tych utworów, one po prostu nie wpadają w ucho. Do mnie ta nowa propozycja Josha jakoś nie do końca trafia... Tęsknię za mocnymi uderzeniami z poprzednich płyt - na szczęście zawsze jest wyjście - można odpalić któryś z poprzednich albumów zamiast "Illuminations"
No i zbliżają się Święta - można odkurzyć "Noel" i bezkarnie katować nim rodzinę
Offline
Pogromczyni Wszelkich Tematów
Kochana, jeszcze troszkę cierpliwości. Nie przekreślaj Illuminations póki nie poznasz wszystkich piosenek. Ja też po przesłuchaniu singli miałam mieszane uczucia. Ale jestem już po przesłuchaniu całej płyty. Czekam do premiery płyty (czyli do jutra ) kiedy będę mogła się wypowiedzieć, bo uważam, że tego wymaga mój szacunek do Josha. Ale nic więcej już nie piszę. Jutro dodam swoją recenzję.
Piosenki muszą się osłuchać. Acha i jeszcze jedno. Z jednej strony dobrze, jak piosenka wpada w ucho ale z drugiej strony... Niebanalnych piosenek wcale tak szybko się nie zapamiętuje.
Offline
Cóż mnie te 4 utwory na pewno zaskoczyły ale nie mogę mówić o rozczarowaniu. To coś nowego, coś do czego być może trzeba się przekonać ale to nie zmienia faktu, że jest to COŚ.
Podobnie jak Marta jestem po przesłuchaniu całej płyty i podobnie jak ona z szacunku do Josha i do Was także wstrzymam się z komentarzami do jutra. Bo premiera jest już jutro! (o czym, Josh nieustannie przypomina ).
A jeżeli już mówię o całej płycie- Martuś widzę, że nr 3 wpadł Ci w ucho
Muszę się przyznać, że być może miałam na początku pewne obiekcje jeżeli chodzi o te 4 utwory, które poznaliśmy przedpremierowo, mniejsze (L'ora Dell'addio, Higher Window) lub większe (Voce..., Hidden away) ale przyznaję, że mimo wszystko są to utwory za którymi zatęskniłam i nieraz siedząc sobie w domku bądź wracając z uczelni miałam jakiś wewnętrzny przymus przesłuchać któryś z tych utworów- zapadły mi w serce.
To tyle ode mnie
Ostatnio edytowany przez kasieczku (14-11-2010 20:45:10)
Offline
Powolny działacz
Ależ ja nie przekreślam "Illuminations". W poprzednim poście pisałam o 4 udostępnionych piosenkach z tej płyty oraz o tym, jak ona się dla mnie "zapowiada", nie pisałam o całości. Poza tym, to jest moja opinia i nie każdy musi się zgadzać, powiem więcej, byłoby nudno, gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie.
Piosenka wpadająca w ucho wcale nie musi od razu być banalna.
Offline
Dżoszorozkminiacz
Właśnie- niedosyt. Czuję coś podobnego do Justeene na razie (co już pisałam bodajże).
L'Ora Dell' Addio to ostatnia piosenka, która przesłuchałam bez kontekstu całej płyty (no i czekam, czekam na ten mój krążek...). Gdy włączyłam ją pierwszy raz... totalne rozczarowanie. Nastawiłam się, że oto coś się pojawi, coś, co mnie porwie. A tu tak zabolało, że ze zdziwienia wyłączyłam piosenkę i puściłam ją sobie jeszcze raz. I puszczałam kilka razy (dawno to już było). Żeby się oswoić. Bo coś za gwałtowne wydały się mi moje negatywne uczucia:D (jak to? Josh?! tak srodze?! Niemożliwe!)
Niby słucham Josha tylko od 2,5 roku, ale czuję się co nieco, jak w starym małżeństwie. Zmienił się styl Josha, a ja tu kurczę próbuję go ugryźć, bo do jasnej ciasnej nie czuję tych piosenek tak, jak bym tego chciała:( Dobrze pamiętam, że przy pierwszej piosence, jaką kiedykolwiek odtworzyłam w wykonaniu Josha to nie było nagle miłości od pierwszego wejrzenia. Ale coś uparcie trzymało mnie przy tym uroczym chłopcu u wielkim głosie. Teraz mam dojrzałego mężczyznę, co do śpiewu którego nie jestem pewna, czy dalej mnie przykuje i czy powinnam mieć Illuminations w domu.
Co do L'Ora- potem rozczarowanie totalne minęło rzecz jasna i bardziej mi się to spodobało (od 2:29 szczególnie ciekawy momencik), ale nowa ulubiona piosenka pozostaje nieustalona;)
O płyto, dobądź wreszcie do empiku!
Offline