Mamy wiadomości na temat teledysku do utworu If I Walk Away, o którym wspominaliśmy
tutaj. Jak wiadomo, reżyserem jest młodszy brat Josha, Chris. Teledysk będzie mieć swoją premerię w czwartek na AOL, w piątek natomiast na youtube. Przygotujcie się! :)




A oto przedpremierowe zdjęcia z teledysku:








Jak informuje nas nasza koleżanka z fioletowego bloga sceneria teledysku będzie czarno-biała, a zdjęcia pochodzą z tournee Straight to You - z koncertów jak i z samej trasy pomiędzy koncertami.

Fajnie, że mamy nowe fotki Dżoszka, ale sory...na drugim zdjęciu nasz Hiroł wyszedł jak starszy,gruby i nieco zapuszczony pan... ;) Za to to w czapeczce ...mmmmmm, miodzio...

No nie wiem, ja tam się ślinię do tego ręcznikowego zdjęcia odkąd je zobaczyłam ;) Cudne jest :D To w kaszkiecie zresztą też :D

Gotowi na kolejną dawkę zdjęć?

Super.Chciałabym być tą filiżanką kawy:) hm...

http://blog.music.aol.com/2012/01/12/jo … way-video/


jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek komentarze bo wzruszenie odbiera zdrowy rozsądek.. :)

Z bijącym sercem czekałam,obejrzałam i ufff....Myślę,że wszyscy czekaliśmy na ten moment.I żeby ochłonąć obejrzę jeszcze raz:) a potem na spokojnie pomyślę...

Kochani! No i mamy nowy teledysk! :) Długo wyczekiwany - ale jest!
Jak dla mnie, Chris może kręcić wszystkie kolejne klipy....miodzio...

http://blog.music.aol.com/2012/01/12/jo … way-video/


Maju, gdzie post o teledysku w temacie o zdjęciach? ;) Przeniesione.
Wasza Pogromczyni ;)

bardzo, ale to bardzo dobry teledysk :)

Zgadzam się Agatko, właśnie dopisałam, że Chris powinien kręcić wszystkie kolejne clipy!
Tak dużo naszego Josha w zaledwie kilku minutach to jeszcze chyba nie mieliśmy! :)

Bardzo mi się podoba podejście Chrisa do tego klipu :) Naprawdę, powinni robić więcej projektów razem :)

Wiecie co? Teledysk podoba mi się, choć bez rewelacji. Przepraszam Chris, ale gdybym ja była reżyserem, zmieniłabym dwie rzeczy. Josh nie musiał śpiewać. Gdyby słowa piosenki były jego myślami, wyglądałoby to lepiej. Wyjątkiem jest koncert. Tam mógł śpiewać. ;) Druga rzecz. za dużo treści i za dużo powtarzania. Okej podobało mi się, jak przenosili się np. do różnych korytarzy hoteli, do różnych wind, tak żeby pokazać, że Josh był w wielu miejscach. Ale scena z koncertu była zdecydowanie za krótka! I za mało publiczności. Nie można było pokazać jak ludzie klaszczą jak Josh wchodzi, jak wstają z miejsc? Joshie, nie musisz być taki skromny. ;)

Idę oglądać kolejny raz, by oswoić się z teledyskiem. A nóż za którymś tam razem zmienię swoje zdanie.


Acha, może warto też dać tu link do teledysku z konta Josha na youtube.

http://www.youtube.com/watch?v=0FpLzV0R … AiVYGa0ppC

Magia, po prostu magia :)

Ja jeszcze jestem nienapasiona tym teledyskiem :) Chociaż na dzisiaj chyba starczy. Ale co tam puszczę sobie płytkę, w zastępstwie.

To ja może tak trochę w kontekście tego co napisała Marta opiszę swoje odczucia. Przede wszytskim jestem pod dużym warzeniem tego co zrobił Chris, widać że miał swoją koncepcję, zamysł wykonania teledysku i świetnie ujął to w delikatną, acz sugestywną formę. Przez większość klipu widzimy Josha samotnego, opuszczonego, bez żadnej bliskiej osoby obok siebie, pogrążonego w świecie szarości. Jest sam, więc nie musi kryć swoich myśli, dusić ich wewnątrz siebie, może je wyśpiewać na głos - bo i tak nie ma nikogo, kto by ich wysłuchał (chyba każdemu z nas się zdarza w samotności na głos wypowiadać swoje myśli). W scenach, gdzie są dookoła inni, obcy ludzie nie śpiewa. Miejsca się zmieniają, co chwila inne miasto, inny hotel, ale niezmienne pozostaje to, że Josh jest sam. I nie do końca cieszą go też miejsca, które odwiedza, bo nie ma z kim tych podróży i radości dzielić. Kiedy wraca do domu, do Nowego Jorku czeka tam na niego tylko Sweeney. Ale Josh żyje innym życiem, kiedy jest na scenie, wśród odbiorców jego twórczości - wtedy jego świat, jego życie nabiera barw. Cieszą go spotkania z ludźmi, którzy go doceniają jako artystę i jako człowieka. A czemu scena z koncertu jest taka krótka? Koncert trwa tylko 2h, samotna noc przynajmniej 8... I są jeszcze całe dni wypełnione podróżami, tak jak jest pokazane, że Josh nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej - po koncercie znów w trasę. Taka jest moja interpretacja, ale każdy ma prawo do własnej ;) Myślę, ze jest to bardzo osobisty, intymny teledysk, smutny i dla mnie bardzo poruszający. Pokazuje, że Josh wcale nie ma tak wspaniałego życia jak mogłoby się wydawać i życzę mu, by odnalazł swoje miejsce na ziemi, do którego będzie się wyrywać jego serce za każdym razem, gdy wyruszy w kolejną trasę.

Aniu- Twój komentarz jest rewelacyjny! W dodatku w 100% pokrywa się z moimi odczuciami. Po pierwszym obejrzeniu, było woow z mojej strony dotyczące pracy Chrisa. Dobra robota, pomyślałam sobie. Później zaczęłam się zastanawiać nad przesłaniem tego clipu. I dokładnie tak jak Ty mam odczucie, że Krzyś chciał nam pokazać Josha podczas jego trasy- ale od zupełnie innej strony, tej czarno-białej właśnie. Stąd się  bierze  obraz Josha samotnego (co często podkreśla w wywiadach, ze na trasie to on w zasadzie jest sam), czasami zmęczonego tą bądź co bądź tułaczką i hotelowym życiem i faktycznie widać że jedynie Sweeney daje Mu dużo radości czekając zawsze na swojego Pana... W tej czarno-białej części jest też coś, co mnie zastanowiło- Josh się wcale nie uśmiecha! A jaki ma cudowny uśmiech- wszyscy wiemy... To zaczyna się dopiero zmieniać kiedy wychodzi na scenę, nawet już wtedy, kiedy jest jeszcze za kulisami ...już zaczyna być w swoim żywiole! Gdy rozpoczyna się koncert- obraz nabiera kolorów... Wydaje mi się, że to jest bardzo przemyślana przez Chrisa koncepcja tego teledysku i rewelacyjny przekaz myśli Josha. Podsumowując: wydaje mi się, że Chris chciał nam pokazać jedno- Josh kocha koncertować, kocha swoich Grobanites , jest to po prostu coś, czym żyje, ale nie jest to tak do końca sielanka...
Piękny przekaz jak dla mnie... Oczywiście każdy ma prawo mieć swoje odczucia ale ja jestem po dużym wrażeniem.

Hmm, szczerze, to nie myślałam o tym w taki sposób. Podoba mi się Wasza interpretacja! Może teraz spojrzę na teledysk inaczej. ;) Wiecie, nie mówiłam, że mi się nie podoba, ale że nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Jak np. Per Te czy February Song (może też dlatego, że w teledysku średnio podobał mi się wygląd Josha... super wyglądał przed i na koncercie, a kiedy indziej wyglądał niedbale... choć niestety muszę przyznać, że on tak wygląda, haha - zdecydowanie wolę go bez czapeczki i bez okularów - bardziej odpicowanego, że się tak wyrażę - w końcu sama widziałam go dwa razy i umierałam patrząc na tego mega przystojnego mężczyznę, bo w rzeczywistości naprawdę taki jest jak chyba większość tutaj wie). Niemniej jednak podziwiam Chrisa, świetnie sobie poradził mam nadzieję, że bracia będą częściej ze sobą współpracować.

Maju - dziękuję ;) Ja również podczas pierwszego oglądania skupiłam się na wizualnym ujęciu klipu (Chris jest mistrzem w tym co robi!), dopiero potem zaczęłam interpretować jego przesłanie, obawiając się momentami, czy nie brnę zbyt głęboko w nadinterpretację, ale Josh nie komentując w żaden szczególny sposób tego teledysku pozostawił nam wolną rękę, a skoro nie tylko ja w ten sposób odbieram klip to coś musi być na rzeczy ;)
Co do wyglądu Josha - właśnie przez pokazanie życia, jakie wiedzie on w trasie bez ubarwień teledysk jest bardzo autentyczny. A chyba oczywistym jest, że on odpicowany cały czas nie chodzi (wiem, mógłby) :P I lubi swoje okularki, i kaszkiety (których, jak niektóre wiedzą, jestem zagorzałą przeciwniczką), ale każdy element składa się na to, jaki jest, jak wsuwa w dresowej bluzie hamburgera na zimno czy chodzi jak jakiś pseudo-skaut z wypchanym plecaczkiem - ale przecież jak kochać, to całego ;)

Muszę przyznać, że to zdecydowanie mój ulubiony z dotychczasowych teledysków, więc tak się trochę rozpisuję.


I jeszcze jedno - nie pogardziłabym, gdyby Groban Bro udostępnili jakiś making off ;)

Aniu - amen do wszystkiego co tak pięknie napisałaś. Mi też bardzo odpowiada Twoja interpretacja, tylko po cichu mam nadzieję, że jednak w rzeczywistości Josh nie jest aż tak samotny, że zostało to trochę wyolbrzymione żeby pasowało do klimatu piosenki, wizji Chrisa etc... A samo wideo zdecydowanie jest moim ulubionym, zwaliło mnie z nóg od pierwszego obejrzenia :)