Marta_Evans - 9-11-2008 15:01:09

Przepraszam, że piszę o tej niemiłej rzeczy, ale bardzo chciałabym się tym z Wami podzielić - nurtuje mnie to i martwi. Ciekawa jestem, czy Wy też to zauważyliście...

Od dłuższego czasu zastanawiam się, co się dzieje ze śpiewem Josha. A mianowicie... Odniosłam wrażenie (i to nie tylko na podstawie jednego wykonania piosenki, ale więcej), że Josh śpiewa gorzej niż kiedyś. Brak tej nieskazitelnej czystości, gładkiego dźwięku w czasie dłuższych nut czy 100% czystości! Obawiam się, że Josh zaczął po prostu śpiewać przez nos... Uwielbiam Josha, każdy go tu uwielbia. Dlatego niezmiernie mnie to martwi.
Przedstawiam tu przykłady, które według mnie są dowodem, że coś jest nie tak...

Remember When It Rained (2003/2004)
Remember When It Rained (2007)

You Raise Me Up
You Raise Me Up
nie znam dat wykonań, ale po wyglądzie widać, że to drugie jest późniejsze

Zwróćcie uwagę przede wszystkim na te dłuższe nuty. W późniejszych wykonaniach głos Josha się trochę załamuje i słychać "chrypę" - czyli właśnie brak tej idealnej czystości.

To porównania wykonań wcześniejszych i późniejszych. Według mnie widać różnicę...

Wiemy też, że Josh jest znany z tego, że swoje piosenki wykonuje idealnie tak jak by to było z playbacku, np.:

You're Still You na żywo (2002)
You're Still You oryginał

Ale porównajmy już sobie to:

Machine na żywo (2008)
Machine oryginał

Jeszcze jedna piosenka, nie mam porównania ale od razu słychać, że nie jest to idealne wykonanie:
http://pl.youtube.com/watch?v=9uZX3tSVvJA
Z przykrością stwierdzam, że gdybym to zobaczyła po raz pierwszy nie znając Josha, nie zwróciłabym na niego uwagi...

No i co o tym myślicie? :( Proszę powiedzcie mi, że przesadzam czy co ale przekonajcie mnie, bo nie chcę tak myśleć o Joshu! Kiedyś zamykałam oczy, gdy słuchałam Josha na żywo, odprężałam się, bo wiedziałam, że wykona bezbłędnie. A teraz przed wysokimi i długimi nutami boję się, bo już nie wiem jak zaśpiewa! Nie ma mowy o odprężeniu w takich momentach!

dorotea - 9-11-2008 19:52:01

Może masz trochę racji chociaż niechętnie to przyznaję , ale po tylu koncertach i trasach Josh ma prawo do małej niedyspozycji prawda??

Jardin - 10-11-2008 12:55:22

Sama nie wiem co mam o tym myśleć...przyznam, że zasiałaś we mnie niepokój...
Zawsze miałam wrażliwe ucho na takie sprawy, ale chyba straciłam czujność. Tak bardzo przyzwyczaiłam się do niego, że zaakceptowałam go takim, jakim jest (nawet z jego wadami, jakimikolwiek one są...).

Rzeczywiście, jest różnica między wykonaniami oryginalnymi a koncertowymi...ale niewielka...i miejmy nadzieję, że gorzej nie będzie:)
Tak mi się wydaje, że może za dużo od niego wymagamy?...Przyzwyczailiśmy się, że Josh jest idealny, nieskazitelny...a tym czasem to tylko człowiek (bardzo utalentowany, wybijający się spośród wszystkich, ale jednak człowiek...)

Ja też nie chcę dopuścić myśli, że coś może być nie tak, wolę trzymać się wersji Doroty, ze to tylko chwilowa niedyspozycja...


A tak w ogóle gdyby porównać koncerty Josha z koncertami innych wokalistów to i tak jest niezrównany! Nawet jeśli nie śpiewa już tak jak w oryginale i i tak wielu może mu tylko pozazdrościć!!!
...i cokolwiek by się stało (odpukać!) i tak nie zdradzę go dla nikogo innego! Bo co to za miłość (muzyczna) jeśli opuszcza się ją przy pierwszym nadarzającym się problemie?... Będę go wspierać, choćby myślą bo jak inaczej...i wszyscy będziemy:D


Magia jego muzyki i jego głosu trwa i trwać będzie!!! Kiedy go słucham serce nadal bije mi mocno a mój puls przekracza normę książkową, więc wszystko jest w porządku:D

Nijaka - 10-11-2008 13:39:58

Hm... <zastanawia się>
Zacznę od Music od the Night. Jako wielka fanka Upiora, jak po raz pierwszy zobaczyłam, że śpiewa ten utwór niesamowicie się ucieszyłam. Kiedy go usłyszałam moje emocje trochę opadły. Ale wiecie co? Nie sądzę, żeby akurat w tym przypadku zaśpiewał gorzej dlatego, że coś jest nie tak z jego głosem. W tym przypadku... Może to trochę dziwne, ale On się po prostu denerował! Znaczy, według mnie. Przyśpieszał i nie wydobył z tego utworu tego, co powienien, ale po prostu był poddenerowany. I to jest jeden utwór, który mu rzeczywiście średnio wyszedł.
Co do wykonania Machine. Nie wiem, jak Wy, ale ja słyszałam, jakby... miał trochę gulę w gardle, musiał wyciągać trochę. Ale nie zaśpiewał źle. Choć, to prawda, słychać róznicę.
Wykonanie "You Raise Me Up" a afrykańskim chórem akurat bardzo lubię. Choć może słuchać coś innego niż zwykle, to mi to absolutnie nie przeszkadza w tym wypadku. Nie jest takie czyste, to prawda.
W "You're still you" słyszę. W 3:00 trochę mi zeskoczyło. I tutaj rzeczywiście słyszę różnicę.
"Remember when it rained" też się różni, prawda.
Ale przeciez Josh znacznie wydoroślał przez ten czas. Więcej śpiewał. I, jak już Aga dobrze powiedziała, jest człowiekiem. Ma prawo do niedyspozycji. A i tak, niedyspozycją nazwałabym jakby rzeczywiście zaczął... fałszować. Może to jednak dobrze, że nie wszystkie wykonania są identyczne? Sama nie wiem.
Trzeba rzeczywiście się przyglądać tym zmianom... Myślę jednak, ze narazie bez zbytniego strachu. <ma nadzieję>

Marta_Evans - 10-11-2008 15:18:42

Aniu, akurat do piosenki You're Still You nie mam zastrzeżeń - dałam ją tylko po to aby pokazać, że Josh śpiewał kiedyś idealnie. Wiem, że w tym jednym momencie nie było dokładnie tak samo jak w oryginale, ale to tylko jedna malutka chwila. Całe wykonanie było fantastyczne.

Mi szczególnie chodzi właśnie o tę "gulę w gardle" jak trafnie nazwałaś to, Aniu. Może jest to wynikiem przemęczenia Josha... Wszak przez cały 2007 r. miał tourneé. Niech odpocznie i wraca ze swoim przepięknym głosem. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli się więcej martwić. Ale i tak uwielbiam Josha i tego nie zmienię!

aglaja - 10-11-2008 18:37:12

Muszę przyznać, że również zauważyłam pewne zmiany w głosie Josha ale mówiąc szczerze bagatelizowałam je. Wiadomo, człowiek nie jest doskonałą maszyną i zdarzają mu się pomyłki i wpadki. Moim zdaniem "zmiany w głosie" nie mają jakiejś specjalnej przyczyny - tak jak zauważyłyście mogą być spowodowane przemęczeniem, chwilowym przeziębieniem, niedyspozycją, czy nawet złym dniem.
Nie wiem czy to dobrze, czy źle, że puszczam mimo uszu niedoskonałości w głosie Josha... dla mnie on jest "You're still you", na zawsze taki sam, taki jakiego "poznałam" 2 lata temu :)

Marta_Evans - 27-11-2008 21:01:54

Jestem już prawie przekonana, że problemy Josha spowodowane były jego przemęczeniem. Roczne tourneé jednak daje popalić. Słuchałam piosenek You Raise Me Up, a także Alla Luce Del Sole wykonanych dosłownie kilkanaście dni temu. Śpiewa jednak nadal cudownie. Nawet w komentarzach do Alla Luce Del Sole piszą, że jest to jego najlepsze wykonanie, że ma dużo mocniejszy głos niż podczas wykonywania tego utworu w In Concert. I rzeczywiście. Też to słyszę.

Tak więc Josh jest tylko człowiekiem, który ma prawo do zmęczenia. Ale jest w formie. Czego ja się spodziewałam... Zapominamy więc o tym incydencie. ;)

Nijaka - 27-11-2008 21:12:17

Zgadzam się. Alle Luce Del Sole jest niesamowite, bardziej nawet niż zwykle. A wiecie co? Dla mnie te maleńkie zmiany były dowodem na to, że Josh jest człowiekiem, jakby go... Zbliżyły... Wiecie, o czym mówię, bo chyba trochę plączę? Cięzki dzień miałam xd

Verin - 27-11-2008 21:45:13

Wydaje mi się , że każdy instrument głos również ma prawo do zmęczenia:) Tak trochę pokrętnie to piszę ale sama śpiewam i wiem , że jeśli ma się gorszy dzień to naprawdę ciężko jest wykonać coś poprawnie:) Josh i tak ma tę przewagę , bo genialnie śpiewa na żywo:) aż chce się słuchać:P mam nadzieję, że nie będzie się już tak przemęczał:D

Nijaka - 28-11-2008 21:13:55

Zgadzam się z Natalią (:

HeroConstantine - 24-1-2009 12:46:52

Josh ma prawo być zmęczony:D Najgorsze jest to, że on się ewidentnie przepracowuje... Co do głosu: jedyne, co mnie niepokoi to fakt, że Josh odchodzi coraz bardziej od swojego "treningu klasycznego". A szkoda. Kumpela stwierdziła, że wychodzi naprzeciw ludziom, których bardziej interesują popowe klimaty. Ale z drugiej strony nigdy aż tak operowo znów nie śpiewał, by przyciągać tylko fanów opery! Co o tym sądzicie?
By the way: Piosenka z "Upiora w operze" w wykonaniu Josha podoba mi się sto razy bardziej niż śpiew odtwórcy Upiora w filmowej wersji tego musicalu:)
I byłabym zapomniała: jeden raz słyszałam Josha fałszującego! Wprawdzie nie przez cały utwór, ale to było dziwne uczucie, bo Josh i fałszowanie to dwa odległe światy:D Konkretnie śpiewał So she dances w amerykańskim Tańcu z gwiazdami i coś mu nie wyszło z wysokimi tonami na początku refrenu.